Recenzja Once (2006)

Bohaterowie zakochują się w sobie, lecz przeszłość czy bagaż doświadczeń, jak również okoliczności- Dziewczyna jest Czeszką mieszkającą z matką, której nie może zostawić samej, stanowią przeszkodę w urzeczywistnieniu rodzącego się uczucia. Co pozostaje? Muzyka, przestrzeń wolności, gdzie można wyrazić wszystko – bez strachu, ryzyka, w subtelny i delikatny, a przecież jakże czytelny sposób.
Niewiele brakowało, by zabrać magię temu filmowi. Jak wiele przecież jest opowiadań o muzyce. Właściwie jest to jeden z najbardziej popularnych tematów w filmach. Oczywiście ten fakt nie dziwi. Jest również bardzo wdzięcznym tematem - wystarczy wziąć kilka postaci, otoczyć je atrakcyjnymi dźwiękami, a obraz praktycznie sam się nakręci.
Jednak tu było inaczej. Nie typowo, tendencyjnie, a oryginalnie i ciepło. Ta właśnie życiowa wiarygodność sprawia, że Once ogląda się z zachwytem do samego końca. Z jednej strony jest w nim prawdziwy czar i uczucie, z drugiej jednak jest tak realny, że widz bez trudu może pomyśleć, że i jemu może przydarzyć się podobna historia. Że tak może być naprawdę, udowadnia najlepiej sama biografia aktorów, odtwórców ról głównych. W roli gitarzysty zarabiającego na ulicy wystąpił Glen Hansard, który jeszcze parę lat temu grał na ulicach Dublina naprawdę, a nie na potrzeby filmu (A dziwi pusta filmografia aktora, gdyż spisał się świetnie). Teraz, wraz z Markétą Irglovą, cieszy się sławą zdobywcy Oscara za muzykę (za piosenkę Falling Slowly).
Once jest to jeden z niewielu filmów, w którym nie wszystko musi być potwierdzone słowami, aby mówić wiele, nadając każdemu gestowi, słowu, spojrzeniu, czy dźwiękowi piosenki bezcenną wartość. Doskonale rozumiemy motywacje jakimi kierują się bohaterowie. Kiedy Glen namawia dziewczynę, by przeniosła się z nim do Londynu, a ona odpowiada lekko sarkastycznym pytaniem: Mogę wziąć moją mamę?, Wszystko jest jasne. Jest jeszcze jedna ważna scena, w której to mężczyzna pyta kobietę, czy kocha męża. Odpowiedź brzmi: kocham ciebie, wypowiedziane po czesku, bo dziewczyna nie do końca chce, żeby on wiedział co czuje, a może boi się to wypowiedzieć. Boi się konsekwencji.W w muzyce realizują się razem.
Bardzo polecam.